poniedziałek, 19 marca 2012

ósemeczkaa.

-Masz za swoje suko! Jeszcze tego pożałujesz.. te słowa ciągle siedziały mi w głowie, ale dlaczego ? Co ze mną jest ? Obudziłam się ze straszym bólem głowy. Bolała mnie również warga,którą jak się później okazało miałam rozciętą. Leżałam na dziwnym łóżku, w dziwnym kaftanie przypominającym piżame, taką co się nosi w szpitalu. Na około mnie były łóżka szpitalne i takie..ale zaraz jestem w szpitalu? Co się stało ? Naprawdę byłam. Jak to ? Nic kompletnie nie pamiętam. Próbowałam odgadnąć to wszystko,ale się nie dało. Poczułam jak łza spływa mi po policzku.Było ciemno i cicho, pewnie jest środek nocy, światła tylko widać w korytarzu. Rozejrzałam się dookoła. Pierwszy ukazał mi się Harry, spał słodko na krześle, opierał głowę na pościeli obok poduszki , na której spałam i  ściskał moją dłoń obiema rękami bardzo mocno. Na łóżku,które prawdopodobnie było wolne, spała Kelly z.. Liam'em ?! Wtf ? Ta dwójka? Ojej. To takie pozytywne wrażenie. A na al'a kanapie pod ścianą spał Zayn , na którym leżał Niall a Louis zaś na samym końcu.
-Co ja tu robię?-spytałam sama siebie i lekko pogłaskałam kciukiem dłonie Harry'ego. Ten od razu się ocknął.
Jego oczy były podpuchnięte jakby zapłakane, lśniące zielone tęczówki. Wpatrywał się we mnie tak, jakby jego oczy mówiły "Już myślałem,że Cię stracę..Ale jesteś tu ze mną , jesteś!" Podniósł się i nachylił nade mną.
-Tak się cieszę..Bardzo się martwiłem.- a na moim policzku znowu pojawiła się łza, ale już nie moja,Harry'ego.
-Pić.-wyszeptałam. A chłopak wybiegając na korytarz, krzyknął głośne:
-Sioooostro!- ten to ma jednak donośny głos. No jak wiadomo, po krótkiej chwili darcia Hazzy, każdy zerwał się z miejsca. Na ich twarzach zobaczyłam wielkie szerokie uśmiechy.
-Maja, nareszcie.-rzuciła się na mnie Klaudia. Każdy stał nade mną i wypytywał jak się czuje,co się stało. Nagle do pokoju wszedł lekarz z dwoma pielęgniarkami.
-Proszę, abyście wyszli na chwilę, chciałbym porozmawiać z waszą przyjaciółką.
-To nie jest moja przyjaciółka, to moja dziewczyna, ja zostaje. - powiedział oburzony Harry. Doktor tylko pokręcił głową i spojrzał na niego surowo. A mój chłopak z miną zbitego pieska podniósł się i podszedł do mnie. Pocałował w czoło po czym wyszedł posłusznie z sali.
-No więc, jak się pani czuje, panno Woodrof ?- zapytał lekarz.
-Trochę mnie boli głowa.-złapałam się za czoło.
-Siostro, proszę o kroplówkę i paracetamol- siostra kiwnęła głową. A lekarz wyszedł razem z nią.  Druga pielęgniarka poprawiła mi poduszkę, ustawiła coś przy aparaturze i wyszła. Po chwili cała gromadka moich przyjaciół. Harry usiadł przy łóżku i powiedział:
-Lekarz powiedział mi,że dziś rano Cię wypuszczą, jeszcze prześpimy się tu do rana i wyjdziesz.-oznajmił.
-Nie, jedźcie do domu.Prześpij się a rano przyjedziesz.-poprosiłam go.
-Nie-złapał mnie za rękę.- Nie zostawię Cię tu samej,już gadałem z chłopakami i Klaudią. Oni pojadą i rano po nas będą.
-No właśnie.-uśmiechnęła się moja przyjaciółka.
- A ja przygotuje rano jakieś dobre...-nie skończył Lou, a Nialler już krzyknął:
-Śniadanie!- poklepał się po brzuchu. A my się tylko zaśmialiśmy. Pożegnałam się z przyjaciółmi a oni wyszli.
- Mogę się położyć obok Ciebie ?-zapytał Harry. -Tak mi tego brakowało..-spuścił głowę.
-Choć, proszę.-odpowiedziałam. A chłopak położył się obok mnie. Głaskał po głowie i policzkach. Był taki kochany.
-Powiedz, co tak naprawdę się stało..-najbardziej się tego obawiałam. Nie wiedziałam co mu powiedzieć, przecież on nawet nie wiedział o Rufinie, nigdy nie gadaliśmy o naszych byłych związkach. Rzuciłam tylko lekkie: Nie pamiętam.- niby kłamstwo ale tak naprawdę nie pamiętam tego co wydarzyło się w nocy ,a przecież o to pytał.
-Dobrze, już.Śpij księżniczko. - Musnął mnie w głowę a ja wtuliłam się w jego tors. Po czym oboje zasnęliśmy w objęciach Morfeusza.

(Klaudia)
Pojechałam z chłopakami do domu, udając wesoła, ale tak naprawdę martwiłam się o nią. Nie wiedziałam co się mogło stać tamtego wieczoru. Mogłam jej nie zostawiać samej po tej kłótni z Rufinem. Podobno jak poszłam z chłopcami nad basen to ona wyszła na miasto, bo pisała mi esemesa, ale co dalej nie wiem. Kompletnie nic nie wiem. Około 23 ,kiedy wchodziliśmy do hotelu. Na ulicy była policja i karetka. A z ciemnej uliczki wynosili kogoś na noszach. Nie miałam wtedy pojęcia,że to może być ona. Dopiero kiedy zadzwonili do mnie ze szpitala,ponieważ byłam pierwsza na jej liście 'ostatnio wybieranych'. Będę musiała z nią na serio pogadać.Może to Rufin jej coś zrobił, no nie sądzę. Może i był lekko agresywny,ale jednak to on ją zdradził i nie powinien mieć jej czegoś za złe. Jednak zastanawia mnie jedno,co ona robiła w tej uliczce?  Kiedy Harry dowiedział się o tym wypadku,był bardzo załamany. Od razu wziął kluczyki od swojego samochodu i ruszył,zostawiając nas w hotelu. On się bardzo o nią troszczy, jest strasznie w niej zakochany i dobrze. Mam nadzieje,że nie trafi na takiego drugiego Rufina. Rano wszystko się zmieni.
A tak poza tym, to między mną a Liam'em coś dziwnie iskrzy.Boję się mu wyznać co czuje, bo zawsze miałam problem z uczuciami. Poczekam na jakiś ruch z jego strony. Ale teraz idę spać.
Rano obudził mnie Zayn, mówiąc,żebym się szykowała bo zaraz wyjeżdżamy. Poszłam do łazienki,ogarnęłam się. Kiedy zeszłam chłopaki czekali już na dole. Po całym domu roznosił się zapach smażonych naleśników,które zgodnie z obietnicą przyrządził Louis.
-Zbierajmy się, a nasza kochana będzie szybciej w domu. -powiedział Niall.
-Okej , tylko wezmę kluczki.-odezwał się Lou.
Dojechaliśmy do szpitala około godziny 10.

(Majka)
Spojrzałam na zegarek Harry'ego leżący na szpitalnej szafce. Było 10 po 9.Chłopak jeszcze spał a po chwili przyszła pielęgniarka. Uśmiechnęła się szeroko na nasz widok.
-Widać,że Cię kocha.- spojrzała na Hazze.
-No, czasem nawet za bardzo.-zaśmiałam się. Ale chłopak naprawdę był bardzo opiekuńczy, kochałam go jak nikogo innego. Siostra podała mi jeszcze jakieś lekki na wzmocnienie, potem kilkuminutowe spotkanie z doktorem i byłam gotowa do domu. Harry też już wstał.
-Wczoraj przywiozłem Ci kilka rzeczy na zmianę, tam masz kosmetyczkę i w ogóle.- oznajmił.
-Jesteś kochany. -pocałowałam go czule w policzek i poszłam do łazienki. Wybrał mi swoją koszulkę,którą tak uwielbiałam nosić. To co,że była 2 rozmiary większa ale pachniała jego perfumami. Kiedy wyszłam już z łazienki , przyjaciele czekali na mnie na korytarzu. Harry oznajmił im,że niestety jedziemy we dwoje jego samochodem, bo chce mnie gdzieś zabrać. Lou się mocno oburzył bo twierdził,że jego naleśniki już pewnie wystygły,ale dał się jakoś uprosić. Po kilku minutach siedzieliśmy już w samochodzie,mojego chłopaka. Kiedy tak jechaliśmy ulicami zatłoczonego Londynu zatrzymaliśmy się jak zwykle w korku. Na światłach obok naszego auta stało jeszcze jedno. Spojrzałam w bok i zauważyłam nikogo innego tylko Rufina. Gdy spostrzegł się,że na niego spoglądam. Uśmiechnął się  z taką satysfakcją w oczach. Nagle przed oczami przeleciała mi masa wspomnień, na końcu widziałam. Rufina, potem jego uderzenie, to przez to miałam rozciętą wargę, później niestety pamiętam tylko, że szłam i paliłam fajkę, skręciłam tylko przy ciemnej uliczce aby ją zgasić a dalej nie wiem. Złapałam się za skronie. Strasznie bolały, Harry ruszył a ja straciłam Rufina z pola widzenia. Chłopak spojrzał na mnie
-Co się stało , źle się czujesz,może pojedziemy do domu ?-pytał.
-Nie , dobrze się czuje. Lepiej patrz na drogę. -starałam się nie okazywać zaniepokojenia.
 Dojechaliśmy do jakiegoś wielkiego parku na samym końcu Londynu. Doszliśmy do jakiejś ławeczki.
-Kiedy dowiedziałem się,że jesteś w szpitalu, nie pojechałem od razu do Ciebie,przepraszam. To jest moje ulubione miejsce. - tu było pięknie, ławka stała  po środku, a na około były wysokie krzewy. Kiedy było się w innej cześć parku to miejsce, jest niewidoczne.
-Z tym miejscem wiąże tyle wspomnień, ono zna moje tajemnice, te złe i te dobre. Za każdym razem kiedy tu jestem piszę jakiś tekst, tak z serca. Słowa przelewam na papier, ale tekst często się rozmazuje, bo łzy spływają mi na kartki.-uśmiechnął się. A spod ławki wyjął kawałek papieru.
-To jest ten. Byłem załamany i nie wiedziałem,nie potrafiłem pojąć co się teraz stanie..
-Zamknij się wreszcie.- rzuciłam  się na niego i pocałowałam czule. Kiedy on tak gadał ja czytałam jego list
"Serce bije mi mocniej, czas mi ucieka, nie wiem co teraz będzie co się stanie, cały drże. A co jeśli Cię strace ? Nie pozwolę na to, zostanę z Tobą do końca życia. Cokolwiek to znaczy. Pamiętaj!
 a na końcu napisał: 
I wanna save you tonight, I can't be no superman but for you I'll be a superhuman.
With love, Harry.  "
-Ja też Cię kocham.-powiedziałam a w oczach Harry'ego widziałam świeczki. Otarłam je kciukiem
- To są łzy szczęścia.-oznajamił i podniósł mnie wysoko.
Wróciliśmy do hotelu. Przed budynkiem stało wiele fanek i paparazzi.Ci  to nigdy nie dadzą mu spokoju.
-Daj mi czapkę , zabawimy się trochę.- powiedział Harry i nałożył moją siwą czapkę na głowę. Uśmiechnął się szeroko do swoich fanek i przyciągnął mnie mocno do siebie i pocałował.
-Oznajmiam wszystkim ,że od tej pory ta siwa czapka nie będzie oznaczała tego co zawsze myśleliście !- ale czego, zapytałam cicho.- a mianowicie tego ,że spałem z kimś poprzedniej nocy. Otóż to będzie mój dowód,że jestem wierny mojej ukochanej dziewczynie, za którą naprawdę szaleje!-krzyknął a na mojej twarzy ukazały się dwa rumieńce. Paparazzi i dziewczyny stojące przed nami ze zdziwieniem oglądały tą całą sytuacje, po czym jeden z fotografów zaczął klaskać a reszta za nim. Hazza dumnie pomachał wszystkim na pożegnanie i kiedy wchodziliśmy do przez szklane drzwi do hotelu. Powiedział :
-Dla Ciebie mogę zrobić wszystko, ponieważ Cię kocham księżniczko.- trochę się zrymowało ale co tam . Jest cudowny!
***
I jak ?Mi tak średnio się podoba, ale narazie musiałam coś dodać,żebyście nie czekały tak długo. Później akcja się rozwinie. Dziękuje za 8992 wejścia ! :)

5 komentarzy:

  1. oo kurde nareszcie nie mogłam sie doczekac ;D ciaka jestm co bedzie potem aaa muszee wiedziec ;*
    czekam na koljeny <33

    OdpowiedzUsuń
  2. To jest Świetnee! Kiedy następny ?

    OdpowiedzUsuń
  3. fajny blog :D
    kiedy nastepny rozdział ?

    Zapraszam do Ciebie : zapamietaj-mnie-taka-jaka-bylam.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. boze to jest zajebiste !! i ta milosc Harrego do Mai <3 ja sie rozplywam :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział! Ten Rufin okropnie mnie denerwuje!!!
    Jak on mógł coś takiego zrobić ?!
    Przez tło Twojego bloga wpadłam na pomysł! : Może skruszony swoim postępowaniem rzuci się z Tower Bridge do Tamizy i się utopi ... ^^ Co Ty na to? Warto to przemyśleć na poważnie xD
    Harry bardzoooo kocha Majkę ;D Tak przyjemnie się czyta Twoje opowiadanie! ;)
    Czekam na kolejne rozdziały!

    OdpowiedzUsuń