1 lipca 2011.
-Majka wstawaj ! – krzyknęła mama- To już dziś, ten dzień..
– Ten dzień?-pomyślałam zaspana- Taak! Nareszcie.- zerwałam się z łóżka. Dziś
od długiego czasu zobaczę dziadków, ostatni raz widziałam ich w święta 2009
roku. Strasznie się ciesze na samą myśl o spotkaniu.
–Mamo ,mamo –krzyknęłam.
– Tak?- odezwała się.
–Która godzina? Nie
spóźnię się na samolot ? –zapytałam.
– Spokojnie bez paniki.. jest 10. Na lotnisku musisz być o 14. Chyba zdążysz prawda? – zaśmiała
się mama.
Okej, poszłam więc do łazienki się ogarnąć. Wzięłam prysznic, umyłam zęby i
twarz. Założyłam bieliznę i zaczęłam wybierać ubrania. Walizkę miałam już
spakowaną. To był mój pierwszy samotny
lot,więc musiałam pokazać mamie,że umiem dbać o siebie. Był 1 lipca-wakacje. Było bardzo ciepło. Luźny kremowy
sweterek 3/4 rękawy, lekko odsłaniający biodra. Jeansowe spodenki i kremowe vans. Tak, jest dobrze. Nie zapomniałam o złotym wisiorku od babci w kształcie motyla. Zeszłam na dół, mama czekała już ze śniadaniem.Tata był
w pracy,ale obiecał zerwać się na godzinkę i odwieźć mnie na lotnisko. Zjadłam dwa gofry,popiłam sokiem pomarańczowym i pogadałam
trochę z mamą. Zanim się obejrzałam była już
11.30. Weszłam jeszcze na facebook’a i Twittera. "Holmes Chapel, London. I'm comin' ! " Napisałam z dumnym wyrazem twarzy.
. –Mamciu,strasznie się
cieszę,że pozwoliłaś mi lecieć do dziadków na własną rękę, Ale jestem bardzo
ciekawa co u nich. Babcia powiedziała,że jeśli będę się nudzić to ma przyjaciółkę,która
mieszka w domu obok. Jej wnuczek również przyjeżdża i jest w moim wieku, więc na pewno się poznamy.-oznajmiłam.
–Na pewno nie będziesz
się z nim nudziła! Ciekawe czy jest przystojny.
- Mamo ! Nie jade tam szukać chłopaka, tylko spędzić dwa super miesiące z ukochanymi dziadkami- zaczęłam jej tłumaczyć.
- Mamo ! Nie jade tam szukać chłopaka, tylko spędzić dwa super miesiące z ukochanymi dziadkami- zaczęłam jej tłumaczyć.
–Jasne jasne,
jeszcze zmienisz zdanie zobaczysz.- odpowiedziała. Po naszej kilkunasto
minutowej rozmowie usłyszłam głos taty.
–Gotowa do drogi, mała?- zapytał. Odwórciłam
się i uśmiechnęłam.
– Tak,możemy jechać.
– Tak,możemy jechać.
–Dobrze,więc
pożegnaj się z mamą a ja czekam w samochodzie. Obróciłam się więc na pięcie, przytuliłam ją i pocałowałam w policzek.
–Nie martw się, zadzwonię jak tylko
dolecę. Przywiozę Ci jakieś fajne ciuchy – zaśmiałam się.
–Dobrze,dobrze. Leć już, bo tata czeka. Kocham Cię,trzymaj się ! – pomachała.
–Dobrze,dobrze. Leć już, bo tata czeka. Kocham Cię,trzymaj się ! – pomachała.
Ja natomiast wzięłam swoją brązową torebkę. Walizka czekała w bagażniku. Po 15 minutach byliśmy na lotnisku. Spojrzałam na zegarek, była 13.35. Z
niecierpliwością czekałam na swoją kolej.Tata obok mnie trzymając moją walizkę, przestępywał z nogi na nogę
–Co jest, martwisz się o swoją córeczkę?-zapytałam.
–Nie, no coś Ty,jesteś juz prawie dorosła. Po prostu chcę mi się siku i już nie mogę wytrzymać. - powiedział skruszonym głosem.
- Idź już, zaraz oddaje walizkę
poradzę sobie sama, za 10 minut muszę być w samolocie. Nic mi się nie stanie.- Lekko rozbawiona pocałowałam go w policzek i podziękowałam za pomoc.
–Okej, więc zadzwoń do
nas jak dolecisz. Kocham Cię mała. – Dostałam buziaka w czoło i za chwile tata znikł z pola widzenia.
Nagle usłyszałam panią ,która kazała mi
pokazać paszport.
–Lecisz sama? To Twój pierwszy raz?- zapytała.
– Tak, lecę do
dziadków na wakacje.-odpowiedziałam.
– Nie martw się,załatwię Ci jakąś fajną
stewardesse.
–Dziękuje- kiwnęłam grzecznie głową.
Minęło jakieś 30 min. Była 14.15 siedziałam już w samolocie .Usadowiłam się wygodnie, gdy nagle podszedł do mnie pewien chłopak. Ciemne włosy,oczy tego samego koloru.Muszę przyznać, przystojny.
- Cześć, wychodzi na
to,że spędzisz ze mną następne 3 godziny. –uśmiechnął się i zajął miejsce obok. Miał bardzo uroczy uśmiech.
- Cieszę się, że będę miała z kim rozmawiać, pierwszy raz lecę sama. –odpowiedziałam
i odwzajemniłam uśmiech.
– Tak? Nie martw się. Poradzimy sobie jakoś. Jaki jest cel Twojego lotu do Londynu? –zapytał.
–To lato spędzam u dziadków, w Holmes Chapel-odpowiedziałam.
–O super. Może się jeszcze zobaczymy. To rodzinne miasto mojego przyjaciela Bedzie teraz mieszkał u dziadków podczas urlopu, bo jego
rodzice gdzieś wyjechali. A tak w ogóle
to jestem Zayn..dobrze,że mnie nie kojarzysz.- Śmiejąc się zerknął nerwowo na gazetę, która
leżała na przeciwko nas.
– Nazywam się Maja, Maja Woodrof Niestety, ale..- i w tej samej chwili spojrzałam na tą gazete i nie. Na głownej
stronie widniał napis „ Chłopcy z One Direction ,podbijają świat!” obok były
wypisane ich nazwiska spojrzałam na Zayna i jeszcze raz na zdjęcie, pod którym był podpis ‘Zayn Malik’.
–Ojej, to Ty? - spytałam lekko zdziwiona.
–Jak widać,we własnej osobie i na żywo, ale na razie pomińmy ten temat. Bardzo miło mi Cię
poznać Maju. –uśmiechnął się i zgarnął gazetę, chowając ją do kieszonki fotela.
–No dobrze jeśli chcesz. –odpowiedziałam.
–No więc. Ile masz lat i skąd jesteś? - zapytał.
–17 kończę 5 lipca. A mieszkam w Warszawie. Mój tato jest z Holmes Chapel. A Ty co tak
w ogole robisz w Polsce?
–
Ja. Jestem tu na chwilę, byłem u wuja na kilka dni i właśnie wracam do UK.
– To miło-
uśmiechnęłam się.
Rozmawialiśmy tak jeszcze długo i długo. Dowiedziałam się,że
wszyscy członkowie One Direction mieszkają teraz w Londynie,mają 2 miesiące przerwy przed następnymi koncertami. Oczywiście nie obyło się
bez gadki na temat następnego spotkania. Byłam bardzo podekscytowana,że mogłam
go poznać. Ogólnie wydawał się badzo miły i zabawny. Wymieniliśmy się Twitterami i tak minęły 3 godziny. Po wyjściu z samolotu
zaczęłam iść w stronę maszyny z walizkami. Sięgałam po swoją walizkę, kiedy poczułam obcą dłoń na mojej. To był Zayn, chciał pomóc. Słodko.
– Proszę o to Twoja walizka. Mam nadzieje,że się jakoś
zgadamy i spotkamy.- powiedział, z uśmiechem od ucha do ucha.
– Jasne, no
pewnie,że tak.-Uśmiechnęłam się i kiwnęłam głową.
– No to do zobaczenia , Maju Woodrof.- podszedł i grzecznie pocałował mnie w policzek.
– No to do zobaczenia , Maju Woodrof.- podszedł i grzecznie pocałował mnie w policzek.
– Do zobaczenia!-
zarumieniłam się i odeszłam. Przed Heatrow czekał już na
mnie Lenny-mój ukochany dziadziuś i kochana babcia- Mery.
–Babciu, Dziadku jak ja dawno was nie widziałam, ojeju!- wykrzyknęłam i podbiegłam do dziadków.
–Cześć
skarbeniku.-odezwała się babcia i przytuliła mnie mocno.
- My Ciebie też ! –Powiedział dziadek -Okej,wsiadaj i w drogę. –dodał
. Minęły następne 3
godziny,które przespałam. Gdy się obudziłam,staliśmy już przed domem w Holmes
Chapel. Poszłam do łazienki,ogarnęłam się i przebrałam w piżamie. Weszłam
jeszcze na twittera. Na swoim profilu kilka minut po naszym przylocie Zayn napisał:
„Oh yeah London. Be careful! Polish blood has come in our humble abode and this is amazing.”- czytając to zarumieniłam się i
dodałam tweeta
''Thanks alot. Happy to be here again. @zaynmalik ” po czym poszłam spać, marząc o tym jakby było gdybym spotkała się z Zaynem jeszcze raz. Prawie bym zapomniał, jutro idę do sąsiadów,podobno przyjechał już ten wnuczek, ale to nieważne. Idę spać. Zayn jest ważny!
''Thanks alot. Happy to be here again. @zaynmalik ” po czym poszłam spać, marząc o tym jakby było gdybym spotkała się z Zaynem jeszcze raz. Prawie bym zapomniał, jutro idę do sąsiadów,podobno przyjechał już ten wnuczek, ale to nieważne. Idę spać. Zayn jest ważny!
Yay ! Jeszcze proszę ;D niesamowite i interesujące ;*
OdpowiedzUsuńNie pędź tak z akcją i unikaj emotikonek w tekście ;) Życzę weny! / cranky-soul.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńO kurcze, ale fajne <3333//Alex
OdpowiedzUsuń