*Harry.
Maja-cudowna blondynka o niebieskich oczach. Jedyna dziewczyna, przy której miękną mi nogi, serce bije coś raz szybciej i zapiera mi dech w piersiach, ale co najważniejsze, przy niej mogę być w 100 % sobą. Nie wierzyłem w miłość od pierwszego wejrzenia , ale kiedy ją poznałem..kiedy weszła na podwórko babci..słodka,niewinna, odrazu wiedziałem ,że coś mi się stanie.Strasznie bałem się odrzucenia, bo wiedziałem, że mój przyjaciel również coś do niej czuł, więc długo zwlekałem z wypowiedzeniem tych dwóch wyrazów, które wszystko zmienią.Pogadaliśmy z Zayn'em jak przyjaciele i opowiedział mi wszystko kiedy byliśmy w Lonydnie:
-Stary słuchaj ,chce z Tobą o czymś pogadać..-zacząłem.
-Wiem, chodzi o Maję. Widzę , że coś do niej czujesz.-chłopak odrazu wiedział o co mi chodzi.
-Chciałbym abyś był ze mną szczery co do niej i uczuć wobec niej..
-Nie martw się, ona jest jak przyjaciółka. Ja nie nadaje się jeszcze do związków. Ale przyznam "she's hot" -zaśmiał się
-Jej, nie wierz nawet jak mi ulżyło. Nie chciałem, przecież stracić najlepszego przyjaciela przez dziewczyne.- odpowiadałem..Chociaż Maja nie była zwyczajną siedemnastolatką.. była cudowna, dojrzała,pewna siebie,urocza. Ja byłem w niej po prostu zakochany po uszy.
Teraz nie wiesz jak mam jej to powiedzieć? - przyjaciel znał mnie bardzo dobrze, wiedział ze tak naprawde zawsze miałem problem z wyznawaniem uczuć.
-Nie mogę tyle zwlekać. Kocham ją..- opuściłem głowę i próbowałem pozbierać myśli.
-Weź się w garść.. i powiedz jej to prosto w oczy. Nie bój się, widać,że ona też dużo o Tobie myśli!-Zayn poklepał mnie w ramie.
-Boje się jej reakcji, boje się tego ,że ona nie odwzajemnia mojego uczucia.
-Hazza,sam wiesz,że jeśli nie spróbujesz, to sie nie dowiesz.. Stary bierz się do roboty !
I tak jakoś rozmowa szybko się potoczyła. Chłopaki razem ze mną przygotowali jej cudowne przyjęcie. Myślę,że była zadowolona,ale już po wszystkim. Zleciało tak szybko, to była najlepsza noc w moim życiu..no jeszcze się nie skonczyła. Ona jest niesamowita..jestem tak cholernie szczęśliwy. W końcu mam przy sobie osobę,którą naprawdę kocham. Nie zostawie jej nigdy w życiu...Wtuliłem się w jej głowę,która zawsze pachniała truskawkowym szamponem. Przyciągnąłem ją mocno do siebie i zasnąłem z oczekiwaniem na następny dzień..
-Stary słuchaj ,chce z Tobą o czymś pogadać..-zacząłem.
-Wiem, chodzi o Maję. Widzę , że coś do niej czujesz.-chłopak odrazu wiedział o co mi chodzi.
-Chciałbym abyś był ze mną szczery co do niej i uczuć wobec niej..
-Nie martw się, ona jest jak przyjaciółka. Ja nie nadaje się jeszcze do związków. Ale przyznam "she's hot" -zaśmiał się
-Jej, nie wierz nawet jak mi ulżyło. Nie chciałem, przecież stracić najlepszego przyjaciela przez dziewczyne.- odpowiadałem..Chociaż Maja nie była zwyczajną siedemnastolatką.. była cudowna, dojrzała,pewna siebie,urocza. Ja byłem w niej po prostu zakochany po uszy.
Teraz nie wiesz jak mam jej to powiedzieć? - przyjaciel znał mnie bardzo dobrze, wiedział ze tak naprawde zawsze miałem problem z wyznawaniem uczuć.
-Nie mogę tyle zwlekać. Kocham ją..- opuściłem głowę i próbowałem pozbierać myśli.
-Weź się w garść.. i powiedz jej to prosto w oczy. Nie bój się, widać,że ona też dużo o Tobie myśli!-Zayn poklepał mnie w ramie.
-Boje się jej reakcji, boje się tego ,że ona nie odwzajemnia mojego uczucia.
-Hazza,sam wiesz,że jeśli nie spróbujesz, to sie nie dowiesz.. Stary bierz się do roboty !
I tak jakoś rozmowa szybko się potoczyła. Chłopaki razem ze mną przygotowali jej cudowne przyjęcie. Myślę,że była zadowolona,ale już po wszystkim. Zleciało tak szybko, to była najlepsza noc w moim życiu..no jeszcze się nie skonczyła. Ona jest niesamowita..jestem tak cholernie szczęśliwy. W końcu mam przy sobie osobę,którą naprawdę kocham. Nie zostawie jej nigdy w życiu...Wtuliłem się w jej głowę,która zawsze pachniała truskawkowym szamponem. Przyciągnąłem ją mocno do siebie i zasnąłem z oczekiwaniem na następny dzień..
***
6 lipca.
Z niedowierzaniem przypominałam sobie zeszłą noc, kiedy to Harry wyznał co tak naprawdę do mnie czuje. Powoli zaczęłam się zastanawiać, czemu ja nie zrobiłam tego pierwsza. Uświadomiłam sobie,że tak naprawdę bardzo go kochałam. Zayn miał racje, nawzajem traktowaliśmy się jak dobrzy przyjaciele i było mi z tym dobrze. Mogłam się mu wyżalić kiedy trzeba, obgadać wszystkie błahe sprawy. Ale to na Harrym zależało mi najbardziej. Kiedy tak sobie rozmyślałam podczas lekkiego porannego już snu, poczułam jak chłopak dotyka mojej twarzy, głaszcze mnie po głowie, w sposób tak delikatny,że trudno byłoby się obyć bez motylków,które wariowały po całym moim ciele. Lekkie muśnięcia w szyje,potem policzki, w końcu usta wybudziły mnie ze snu. Otworzyłam nieśmiało usta a wtedy usłyszałam cichy śmiech Harrego, który odrazu wiedział o co mi chodzi,zabrał się więc do wykonania tego zadania. Całował mnie tak namiętnie a zarazem tak delikatnie,że nie chciałam aby przestał. Wplotłam palce w jego włosy, chłopak zaś wędrował ręką po całym moim ciele.To było tak piękne uczucie..później usłyszałam ciche
-Czas wstawiać mała- nie lubiłam jak ktoś tak do mnie mówił, ale jemu mogłam wszystko wybaczyć. Otworzyłam szeroko oczy i postanowiłam zrzucić z siebie chłopaka za kare,że wybudził mnie z tak cudownego snu, ale postanowiłam po prostu, się przekręcić. Harry,który wcześniej leżał na mnie,teraz był pode mną.
-Niewdzięczny! Nie wiesz,że nie można tak okrutnie budzić ludzi i to tak wcześnie rano!- próbowałam udawać złą, ale te jego zielone, czasem lekko błękitne oczy sprawiały,że wymiękałam.
-Sądzisz,że to było okrutne? a ja tak się starałem.- chłopak odwrócił głowę udając obrażonego. Wyglądał wtedy tak słodko. Jak małe dziecko, które własnie nie dostało swojego ulubionego lizaka.
-Przecież wiem ,że się starałeś i ci się udało. - obydwiema dłoniami skierowałam głowę chłopaka w moją stronę i pocałowałam tak namiętnie,że Harry chyba odrazu przestał się gniewać bo odwzajemnił mój pocałunek. Jego dłonie schodziły coraz niżej, wylądowały na moim tyłku. Nagle poczułam jak próbuje dostać się pod koszule,którą miałam na sobie. Zatracona w jego pocałunkach nie myślałam co teraz będzie poczułam tylko jak lekko rozpina mi stanik i to tak szybkim ruchem ,że trudno było to zauważyć. Ja nie będąc dłużna powoli ściągnęłam z niego koszulkę, wszystko przebiegało w tak szybkim tempie. Ale wiedziałam,że z nim nie muszę się niczego obawiać.Czułam się niesamowicie, byłam wtedy z nim kompletnie złączona. Nie bałam się, ponieważ łączyło nas uczucie, jakiego nigdy nie doznałam. Chłopak spojrzał na mnie wzrokiem pytającym,chciał się upewnić czy wszystko w porządku. Ja lekko kiwnęłam głową i kontynuowałam pocałunki w szyje. To było piękne. Ta chwila nie miała końca. Później już leżałam, wtulona w jego ciepły tors. Oboje czuliśmy swoje przyspieszone bycie serca. Oddechy szybsze niż zawsze. Spojrzałam na Harrego:
-Też Cię kocham.-odrazu odczytał moje myśli.
-Cieszę się, że nam się udało. Nie wyobrażam sobie nawet jakby mogło być inaczej.-patrzyłam mu głęboko w oczy.
-Ja też skarbie- pogłaskał mnie kciukiem po policzku. To był najcudowniejszy poranek , jaki kiedykolwiek mogłam sobie wyobrazić..
Z niedowierzaniem przypominałam sobie zeszłą noc, kiedy to Harry wyznał co tak naprawdę do mnie czuje. Powoli zaczęłam się zastanawiać, czemu ja nie zrobiłam tego pierwsza. Uświadomiłam sobie,że tak naprawdę bardzo go kochałam. Zayn miał racje, nawzajem traktowaliśmy się jak dobrzy przyjaciele i było mi z tym dobrze. Mogłam się mu wyżalić kiedy trzeba, obgadać wszystkie błahe sprawy. Ale to na Harrym zależało mi najbardziej. Kiedy tak sobie rozmyślałam podczas lekkiego porannego już snu, poczułam jak chłopak dotyka mojej twarzy, głaszcze mnie po głowie, w sposób tak delikatny,że trudno byłoby się obyć bez motylków,które wariowały po całym moim ciele. Lekkie muśnięcia w szyje,potem policzki, w końcu usta wybudziły mnie ze snu. Otworzyłam nieśmiało usta a wtedy usłyszałam cichy śmiech Harrego, który odrazu wiedział o co mi chodzi,zabrał się więc do wykonania tego zadania. Całował mnie tak namiętnie a zarazem tak delikatnie,że nie chciałam aby przestał. Wplotłam palce w jego włosy, chłopak zaś wędrował ręką po całym moim ciele.To było tak piękne uczucie..później usłyszałam ciche
-Czas wstawiać mała- nie lubiłam jak ktoś tak do mnie mówił, ale jemu mogłam wszystko wybaczyć. Otworzyłam szeroko oczy i postanowiłam zrzucić z siebie chłopaka za kare,że wybudził mnie z tak cudownego snu, ale postanowiłam po prostu, się przekręcić. Harry,który wcześniej leżał na mnie,teraz był pode mną.
-Niewdzięczny! Nie wiesz,że nie można tak okrutnie budzić ludzi i to tak wcześnie rano!- próbowałam udawać złą, ale te jego zielone, czasem lekko błękitne oczy sprawiały,że wymiękałam.
-Sądzisz,że to było okrutne? a ja tak się starałem.- chłopak odwrócił głowę udając obrażonego. Wyglądał wtedy tak słodko. Jak małe dziecko, które własnie nie dostało swojego ulubionego lizaka.
-Przecież wiem ,że się starałeś i ci się udało. - obydwiema dłoniami skierowałam głowę chłopaka w moją stronę i pocałowałam tak namiętnie,że Harry chyba odrazu przestał się gniewać bo odwzajemnił mój pocałunek. Jego dłonie schodziły coraz niżej, wylądowały na moim tyłku. Nagle poczułam jak próbuje dostać się pod koszule,którą miałam na sobie. Zatracona w jego pocałunkach nie myślałam co teraz będzie poczułam tylko jak lekko rozpina mi stanik i to tak szybkim ruchem ,że trudno było to zauważyć. Ja nie będąc dłużna powoli ściągnęłam z niego koszulkę, wszystko przebiegało w tak szybkim tempie. Ale wiedziałam,że z nim nie muszę się niczego obawiać.Czułam się niesamowicie, byłam wtedy z nim kompletnie złączona. Nie bałam się, ponieważ łączyło nas uczucie, jakiego nigdy nie doznałam. Chłopak spojrzał na mnie wzrokiem pytającym,chciał się upewnić czy wszystko w porządku. Ja lekko kiwnęłam głową i kontynuowałam pocałunki w szyje. To było piękne. Ta chwila nie miała końca. Później już leżałam, wtulona w jego ciepły tors. Oboje czuliśmy swoje przyspieszone bycie serca. Oddechy szybsze niż zawsze. Spojrzałam na Harrego:
-Też Cię kocham.-odrazu odczytał moje myśli.
-Cieszę się, że nam się udało. Nie wyobrażam sobie nawet jakby mogło być inaczej.-patrzyłam mu głęboko w oczy.
-Ja też skarbie- pogłaskał mnie kciukiem po policzku. To był najcudowniejszy poranek , jaki kiedykolwiek mogłam sobie wyobrazić..
***
Siedzieliśmy wszyscy przy obiedzie. Ja,Klaudia i chłopaki. Wszyscy zamówiliśmy to samo oprócz naszego głodomora Niall'a,który zażyczył sobie ,że zamówi swoje żarcie z Nandos.Okej nie wtrącamy się w sprawy kochanego Niallera.
-Kto chce jeszcze coś z Nandos?-zapytał
-Eee..-nikt nie chciał. A chłopak pokręcił tylko głową dając nam do zrozumienia, że nie znamy się na dobrym jedzeniu. Chłopaki na dziejszy dzień zaplanowali,że pójdziemy do wesołego miasteczka, ponieważ każde z nas już dawno tam nie było.
-To co idziemy ?-zapytał Lou
-Jasne,chwila,tylko pójdę się jeszcze ogarnąć na góre.- oznajmił Zayn. Oczywiście nasz bad boy, jak zawsze musi perfekcyjnie wyglądać. Ale to dobrze, ma u mnie wielkiego plusa, zawsze dba o swój wygląd i jest schludny. Czego nie można powiedzieć o reszcie zespołu. Nie no żartuje..oczywiście nasz Daddy Direction, czy Liam jest również bardzo porządny.
-Dobra to spotykamy się za 20 minut przy recepcji. -oznajmił Li.
-Okeej..-zgodziliśmy się wszyscy i każdy z nas poszedł w swoją stronę.
Stałam z Klaudią przed szafą pełną ciuchów i obie nie wiedziałyśmy co wybrać.. w końcu u mnie przystało na tym dawno już nie nosiłam szpilek,więc co mi szkodzi. Umiem w nich nawet biegać! a Klaudia wybrała to. Zeszłyśmy obie na dół. Chłopcy zrobili zbiorowe "wooow",które nie powiem było miłe. Ale sami również nie wyglądali zwyczajnie.Harry miał na sobie czarne rurki, beżowy sweterek,który tak uwielbiałam u vansy pod kolor. Lou założył granatowe rurki czerwone szelki , białą bluzkę w czarne paseczki i czerwone trampki. Liam oczywiście standardowo koszula w krate, do tego jasne spodnie i białe vansy. Zayn, granatowo-biała bejsbolówka, granatowe rurki i nike. Niall błękitna polówka, białe rurki i niebieskie nike. Kiedy już jechaliśmy range roverem,którym musiał pochwalić się Harry.Klaudia dostała pewnego esemsa. Ku mojemu zdziwieniu,nie była zachwycona. Wiec wiedziałam,że coś się dzieje.
-Ej , Kelly co jest?- zapytałam.
-Mi? Nic takiego.-przyjaciółka schowała telefon do torebki kiedy tylko zauważyła ,że spoglądam na nią pytająco.- Serio nic się nie dzieje.- dodała.
-No okej, jak chcesz.- wzruszyłam ramionami,lecz widziałam,że dziewczyna nad czymś rozmyśla.Dotarliśmy już na miejsce. Było niesamowicie, tylko kolejek , roler costerów. Zajebiście. Nie mogliśmy się zdecydować co wybrać najpierw. Po kilku godzinach spędzony w miasteczku. Postanowiliśmy coś zjeść.. chłopaki poszli po jakieś żarcie.. a ja z Klaudią usiadłyśmy na ławce.
-Ej słuchaj, tak naprawdę to muszę Ci coś powiedzieć-zaczęła
-No co takiego ?- zapytałam, z nadzieją,ze nareszcie mogę jej wysłuchać.
-Bo jest taka sprawa..-przyjaciółka dotknęła mojego ramienia. Nagle szybko je ściągnęła i w jej oczach narodziło się przerażenie.
-No Klaudia co jest?!- nie wiedziałam o co jej chodzi. Nagle poczułam jak ktoś zakrywa mi dłońmi oczy.
-Zgadnij kto to ?- usłyszałam jakiś znajomy głos. Szybko wstałam i odwróciłam się. Nie mogłam uwierzyć własnym oczom.
-Co Ty tu do cholery robisz?- krzyczałam.- Wiedziałam o tym ?- zmierzyłam wzrokiem koleżankę.
-Spokojnie mała. Ona dowiedziała się niedawno ,jestem tu przejazdem. Pomyślałem,że się spotkamy.
-Nie chcę mieć z Tobą nic wspólnego rozumiesz!- byłam strasznie zdenerwowana.
-A szkoda, bo zatrzymałem się w tym samych hotelu co Ty..Chciałem zrobić Ci niespodziankę na urodziny..ale widze,że już się pocieszyłaś nowym chłoptasiem.- Postać przyciągnęła mnie do siebie ,łapiąc mocno za pośladki.
-Odczep się i nie mów tak o nim! Chciałam ,żebyś zniknął z mojego życia raz na zawsze- uwolniłam się z łap tego zboczeńca. Tak naprawdę to był mój były- Rufin. Moja pierwsza miłość.Starszy ode mnie o trzy lata. Rozstaliśmy się ponad pół roku temu.Zdradził mnie, cholerny zadufany w sobie model. Poznałam go przez Klaudie, kiedyś na jednej z jej sesji zdjęciowych. Nie wiem po cholere on tu przyjechał..ale wiedziałam,że to nie wróży nic dobrego...
_________________________________________________________________________________
I jak podoba się ten rozdział? Moim zdaniem jest niezły chociaż pisany o 00.00. Nie przeszkadza wam ta z scena z Harrym? Chciałam trochę to zmienić,żeby nie było tak monotonnie. Proszę zostawiaje komentarze. I piszcie co chcielibyście zmienić, albo co najbardziej wam się podobało. Z góry dziękuje za te wcześniejsze komentarze : ) A z każdym nowym wyświetleniem buźka sama się cieszy : D
-Kto chce jeszcze coś z Nandos?-zapytał
-Eee..-nikt nie chciał. A chłopak pokręcił tylko głową dając nam do zrozumienia, że nie znamy się na dobrym jedzeniu. Chłopaki na dziejszy dzień zaplanowali,że pójdziemy do wesołego miasteczka, ponieważ każde z nas już dawno tam nie było.
-To co idziemy ?-zapytał Lou
-Jasne,chwila,tylko pójdę się jeszcze ogarnąć na góre.- oznajmił Zayn. Oczywiście nasz bad boy, jak zawsze musi perfekcyjnie wyglądać. Ale to dobrze, ma u mnie wielkiego plusa, zawsze dba o swój wygląd i jest schludny. Czego nie można powiedzieć o reszcie zespołu. Nie no żartuje..oczywiście nasz Daddy Direction, czy Liam jest również bardzo porządny.
-Dobra to spotykamy się za 20 minut przy recepcji. -oznajmił Li.
-Okeej..-zgodziliśmy się wszyscy i każdy z nas poszedł w swoją stronę.
Stałam z Klaudią przed szafą pełną ciuchów i obie nie wiedziałyśmy co wybrać.. w końcu u mnie przystało na tym dawno już nie nosiłam szpilek,więc co mi szkodzi. Umiem w nich nawet biegać! a Klaudia wybrała to. Zeszłyśmy obie na dół. Chłopcy zrobili zbiorowe "wooow",które nie powiem było miłe. Ale sami również nie wyglądali zwyczajnie.Harry miał na sobie czarne rurki, beżowy sweterek,który tak uwielbiałam u vansy pod kolor. Lou założył granatowe rurki czerwone szelki , białą bluzkę w czarne paseczki i czerwone trampki. Liam oczywiście standardowo koszula w krate, do tego jasne spodnie i białe vansy. Zayn, granatowo-biała bejsbolówka, granatowe rurki i nike. Niall błękitna polówka, białe rurki i niebieskie nike. Kiedy już jechaliśmy range roverem,którym musiał pochwalić się Harry.Klaudia dostała pewnego esemsa. Ku mojemu zdziwieniu,nie była zachwycona. Wiec wiedziałam,że coś się dzieje.
-Ej , Kelly co jest?- zapytałam.
-Mi? Nic takiego.-przyjaciółka schowała telefon do torebki kiedy tylko zauważyła ,że spoglądam na nią pytająco.- Serio nic się nie dzieje.- dodała.
-No okej, jak chcesz.- wzruszyłam ramionami,lecz widziałam,że dziewczyna nad czymś rozmyśla.Dotarliśmy już na miejsce. Było niesamowicie, tylko kolejek , roler costerów. Zajebiście. Nie mogliśmy się zdecydować co wybrać najpierw. Po kilku godzinach spędzony w miasteczku. Postanowiliśmy coś zjeść.. chłopaki poszli po jakieś żarcie.. a ja z Klaudią usiadłyśmy na ławce.
-Ej słuchaj, tak naprawdę to muszę Ci coś powiedzieć-zaczęła
-No co takiego ?- zapytałam, z nadzieją,ze nareszcie mogę jej wysłuchać.
-Bo jest taka sprawa..-przyjaciółka dotknęła mojego ramienia. Nagle szybko je ściągnęła i w jej oczach narodziło się przerażenie.
-No Klaudia co jest?!- nie wiedziałam o co jej chodzi. Nagle poczułam jak ktoś zakrywa mi dłońmi oczy.
-Zgadnij kto to ?- usłyszałam jakiś znajomy głos. Szybko wstałam i odwróciłam się. Nie mogłam uwierzyć własnym oczom.
-Co Ty tu do cholery robisz?- krzyczałam.- Wiedziałam o tym ?- zmierzyłam wzrokiem koleżankę.
-Spokojnie mała. Ona dowiedziała się niedawno ,jestem tu przejazdem. Pomyślałem,że się spotkamy.
-Nie chcę mieć z Tobą nic wspólnego rozumiesz!- byłam strasznie zdenerwowana.
-A szkoda, bo zatrzymałem się w tym samych hotelu co Ty..Chciałem zrobić Ci niespodziankę na urodziny..ale widze,że już się pocieszyłaś nowym chłoptasiem.- Postać przyciągnęła mnie do siebie ,łapiąc mocno za pośladki.
-Odczep się i nie mów tak o nim! Chciałam ,żebyś zniknął z mojego życia raz na zawsze- uwolniłam się z łap tego zboczeńca. Tak naprawdę to był mój były- Rufin. Moja pierwsza miłość.Starszy ode mnie o trzy lata. Rozstaliśmy się ponad pół roku temu.Zdradził mnie, cholerny zadufany w sobie model. Poznałam go przez Klaudie, kiedyś na jednej z jej sesji zdjęciowych. Nie wiem po cholere on tu przyjechał..ale wiedziałam,że to nie wróży nic dobrego...
Rufin Mostkowski-20 lat.
Jest modelem, były chłopak Majki i również
były najlepszy przyjaciel Klaudii.
hahaha.
Kel w wiesołym miasteczku
chłopcy
Luna Park
_________________________________________________________________________________
I jak podoba się ten rozdział? Moim zdaniem jest niezły chociaż pisany o 00.00. Nie przeszkadza wam ta z scena z Harrym? Chciałam trochę to zmienić,żeby nie było tak monotonnie. Proszę zostawiaje komentarze. I piszcie co chcielibyście zmienić, albo co najbardziej wam się podobało. Z góry dziękuje za te wcześniejsze komentarze : ) A z każdym nowym wyświetleniem buźka sama się cieszy : D
kurde czekam na koljen
OdpowiedzUsuństrasznie cie ciesze ze czytam to opowiadanie
jest cudonwe
chceee kolejny rozdział;*
awww<3 harry<3 cudny rozdzial czekam na kolejny:)
OdpowiedzUsuńNiiic nie zmieniaj!
OdpowiedzUsuńJest dobrze, jak jest ^^
Zszokowałaś mnie tym Rufinem tylko xD
Ale Harry ich zobaczy i da mu w pysk... ;D
Czekam na kolejny!
Wszystko jest GENIALNE !!! Chce więcej !!! <333
OdpowiedzUsuńfajnie ,że używasz moich zestawów bez mojej zgody ;/
OdpowiedzUsuńale jeśli to Twoje to z góry przepraszam:D Nieświadomie to robiłam :D Popatrz na inne blogi, widziałam tam pare tych linków..: )
UsuńOOO do mojego profilu. Spoko to wiesz tylko trzeba było napisać ale jak nie wiedziałaś to spoko. używaj dalej ;3 A możesz podać adresy ?
Usuńjak znajde to podam :)) A tak w ogole to założyłam sobie to konto tam i sama robie:D więc dziękuje :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSuper blog... Nie moge się doczekać ciągu dalszego....
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie
http://fromthemomentimetyoueverythingchanged.blogspot.com/
Twoje opowiadanie walczy o tytuł 'opowiadania marca' na stronie http://OneDirection.pl! Zachęcaj czytelników do oddawania głosów. Powodzenia! Skyler ;-)
OdpowiedzUsuńo jej, dziekuje :)
UsuńCzemu niby ma mi przeszkadzać ta piękna scena z Haroldem ? Jest super :)
OdpowiedzUsuń